Wzrost całkowitej kapitalizacji rynku o 50 miliardów dolarów. Bitcoin skoczył o 28%, Ethereum 15%, BCH 24%, BSV 29%, LTC 18%, EOS 21%. Sama kapitalizacja najpopularniejszej kryptowaluty skoczyła o 40 miliardów dolarów. A to wszystko w niecałe 24 godziny. Miniona noc obróciła rynkiem kryptowalut o 180 stopni. Czerwone i pikujące wykresy cenowe, odżyły zielenią i wystrzeliły do góry. Wydawać by się mogło, że na rynku kryptowalut jest już marzec a do drzwi puka wiosna. Tak upragniona i wyczekiwana przez wszystkich. Jest jednak październik, a do nas zbliża się coraz większymi krokami zima. Czy zawita ona także na rynek kryptowalut? Co mogło spowodować taki wystrzał i euforię na rynku, która nie była widziana od dawien dawna? Czy to pierwszy krok do ATH?
Wieczorny wystrzał
Wczoraj późnym wieczorem informowaliśmy was, że król kryptowalut urósł o 17% w zaledwie 3 godziny! Zaprezentowaliśmy wam wykres cenowy BTC do USD, który pokazuje zjazd 23 października z 8 000 USD do 7 400 USD. Następnie mieliśmy dwa dni marazmu gdzie cena BTC odbijała się pomiędzy 7 400 USD a 7 500 USD. Wczoraj późnym wieczorem sytuacja diametralnie się zmieniła i zobaczyliśmy najpierw jedną dynamiczną świeczkę powyżej 7 600 USD a kilka godzin później serię wystrzałów z 7 700 USD aż do 8 800 USD. To wszystko w zasadzie w 180 minut!
Poranek kojota
Jednakże jak to bywa na rynku kryptowalut, dzisiaj rano nas wpis okazał się mocno przestarzały. Wraz ze świtem mogliście przeczytać na naszej stronie, że Bitcoin otarł się już o 10 000 USD notując 30% wzrost w 24 godziny! Wykres z wczorajszego wieczoru dzisiaj wyglądał już zupełnie inaczej. Jak widzicie, król kryptowalut przebił nawet na moment granicę 10 000 USD, po dwóch bardzo mocnych świeczkach, które miały miejsce rankiem i startowały z poziomu 8 600 USD.
Wystrzał ceny najpopularniejszej kryptowaluty naturalnie pociągnął za sobą też altcoiny, które zaczęły mienić się w barwach zielonych. Wiele z nich notuje dwucyfrowe wzrosty, a niektóre przebiły poziom nawet 20% w ostatnich 24 godzinach.
To, że kryptowaluty to istny dziki zachód mogliśmy przekonać się nie raz w minionych latach. Dziś jednak Bitcoin doświadczył swojego poranku kojota. Wszystkim z nas zapewne nasuwa się więc pytanie: Skąd te wzrosty? Poszukajmy zatem odpowiedzi.
Chiny?
Gdy na rynku kryptowalut sporo się dzieje zazwyczaj mają w tym udział Chiny. Tak i też mogło być tym razem, za sprawą Prezydenta Chińskiej Republiki Ludowej i jednocześnie Generalnego Sekretarza Komunistycznej Partii Chin, Xi Jinpinga. W czwartek w Państwie Środka odbył się 18 zjazd Politycznego Biura Centralnego Komitetu Partii Komunistycznej Chin. Podczas swojego wystąpienia Xi pozytywnie wypowiedział się o blockchainie a także o możliwościach jakie płyną z jego implementacji. Zaznaczył również, że Chiny powinny nie tylko bliżej przyjrzeć się blockchainowi ale także zaimplementować go w różnych dziedzinach sfery życia publicznego:
Musimy potraktować blockchain jako ważny przełom dla innowacji i rozwoju naszych podstawowych technologii. Musimy ustanowić główny kierunek rozwoju, zwiększyć inwestycje, skupić się na szeregu kluczowych technologii oraz przyspieszyć rozwój technologii blockchain i innowacji przemysłowych. Byłoby konieczne wdrożenie sieci praworządności w istniejących i przyszłych systemach blockchain. Potrzebujemy także odgórnego podejścia dotyczącego wdrażania, który wytyczy i nakreśli wskazówki i regulacje. Testowanie technologii blockchain powinno być szeroko rozpowszechnione, w tym inwestycje w platformy szkoleniowe i „zespoły ds. innowacji”, których celem byłoby wdrożeniem tej technologii do życia publicznego. Planujemy stworzenie „Blockchain +”, platformy nawiązującej między innymi do podstawowych potrzeb, takich jak edukacja, zatrudnienie oraz bezpieczeństwo żywności i leków.
Krzyż śmierci?
W minionych dniach nie tylko wieści napływające z Chin mogły mieć wpływ na cenę Bitcoina. Ciekawe wydarzenia miały także miejsce na jego wykresie. Długoterminowy wskaźnik ceny BTC zmienił się na prospadkowy, dzięki gwałtownemu spadkowi kryptowaluty w ciągu ostatnich czterech miesięcy. 50-dniowa średnia krocząca (MA) przekroczyła dziś 200-dniowy MA, potwierdzając tzw. krzyż śmierci po raz pierwszy od 31 marca 2018 r. Krzyż śmierci to moment, w którym krótkoterminowa średnia krocząca przecina się i spada poniżej długoterminowej średniej kroczącej. Dość często oznacza, to mocne pogorszenie sentymentu na rynku i pogłębienie negatywnego już nastawienia inwestorów do danego aktywa.
Długoterminowy trend spadkowy poprzedziły gwałtowny zjazd z najwyższego poziomu w wysokości 13 880 USD (26 czerwca) do najniższego poziomu 7 293 USD (23 października). Innymi słowy, krzyż śmierci jest wynikiem 47-procentowego spadku z najwyższego poziomu 13 880 USD. Poniższy wykres dokładnie przedstawia omówioną wyżej sytuację, a także zaznacza moment potwierdzenia pojawienia się krzyża śmierci.
Dlaczego więc Bitcoin miał wystrzelić, jeżeli sentyment na rynku uległ pogorszeniu, analiza techniczna wykazywała dalsze spadki a nastawienie inwestorów nie jest zbyt optymistyczne? Właśnie z powodu krzyża śmierci, który wskazał, że sentyment na Bitcoinie jest bardzo negatywny. Mogło to przekonać jednego z dużych graczy, że jest to odpowiedni moment na duże zakupy. Pamiętajcie, że wytrawni gracze kupują kiedy leje się krew. Jeżeli zastanawiacie się czy od momentu wyjścia z tej patowej sytuacji mamy szansę na rozpoczęcie rajdu na nowe ATH to zajrzyjcie na ostatnią analizę Stokarza. Znajdziecie tam odpowiedź na to czy jeszcze zobaczymy BTC po 20 000 USD.
Bakkt zaczyna działać?
Od dwóch lat rynek kryptowalut z upragnieniem czekał na start platformy kontraktami terminowymi na Bitcoinie o nazwie Bakkt. Głównym oczekiwaniem było to, że poprzez regulowane instrumenty oferowane na tej platformie, instytucje finansowe w końcu będą mogły legalnie i masowo wchodzić w kryptowaluty. Pierwsze tygodnie działalności Bakkt jednak rozczarowały, gdyż wolumen pozostawał bardzo niski. Zmieniło się to jednak w zeszłym tygodniu, kiedy to poinformowaliśmy Was, że Bitcoin spadł o 7% w 24 godziny i osiągnął wycenę 7 400 USD. Jednocześnie wolumen na platformie Bakkt osiągnął nie widziany nigdy wcześniej poziom. W jednym dniu kupiono i sprzedano 640 kontraktów terminowych, czyli ponad 5.5 razy więcej niż w poprzednim szczycie.
Coraz więcej komentatorów zgadza się z tezą, że Bakkt to idealne miejsce dla graczy z dużym kapitałem do manipulacji rynkiem kryptowalut. Grają oni jednocześnie na kontraktach terminowych i giełdach kryptowalut, kupując Bitcoiny. Najpierw kupują sporą ilość Bitcoinów na giełdach aby następnie zakupić kontrakt terminowy na spadek ich ceny. Następnie sprzedają spore ilości BTC na moment przed wygaśnięciem kontraktu. W ten sposób nie tracą zbyt dużo na sprzedaży BTC ale zarabiają pokaźny kapitał na rozliczeniu kontraktu terminowego. Z nowym kapitałem wchodzą jeszcze większą sumą na rynek Bitcoina i kupują spore jego ilości, wywołując mocny wzrost, a następnie w mniejszych porcjach pozbywają się kryptowaluty i inkasują ponownie zyski. Idealna maszynka do robienia pieniędzy dla dużych graczy.
A może co innego?
Podsumowując, na rynku kryptowalut w minionych dniach wydarzyło się naprawę wiele. Prawdopodobnie nigdy nie poznamy odpowiedzi co było dokładną przyczyną wystrzału o ponad 2 000 USD w jedną noc. Możemy dorabiać różne teorie, dopasowywać do nich wykresy, czy szukać korelacji na rynku. Jedno jest pewne, po miesiącach marazmu Bitcoin przypomniał o sobie zaskakując wszystkich na rynku. I czyż nie za to go wszyscy kochają?
Maciej Kmita