Dokładnie 5 miesięcy temu cena Bitcoina wynosiła 3 570 USD. Dzisiaj najpopularniejsza kryptowaluta nie tylko z łatwością przebiła psychologiczny opór na poziomie 10 000 USD ale już przeskoczyła do 11 000 USD i obrała kierunek na 12 000 USD. Nie tylko społeczność kryptowalutowa ale także i mainstreamowa prasa rozpaliły się na dobre i co rusz porusza temat Bitcoina. Co odważniejsi nie tylko mówią o 20 000 USD ale podają wartości rzędu kilkuset tysięcy dolarów. Na rynku nastała mania. Hossa wróciła a byki rozdeptały niedźwiedzie, które od ponad roku uważnie strzegły bessy i negatywnego trendu na rynku kryptowalut. Oficjalnie mamy do czynienia z bańką. Zanotowaliśmy wzrost o ponad 300% w zaledwie 150 dni. Zacznijcie lepiej ustawiać stop losy!
Bańka bańka i bańka!
Jeżeli uważniej przyjrzymy się wykresowi ceny Bitcoina to zauważymy, że ostatnie pół roku wygląda jak typowa bańka. Spójrzcie tylko na ostatnią część tego cyklu. O ile w przypadku 2017 roku kiedy cena stabilnie ale dość powoli rosła mogliśmy mówić o wzroście wyceny ze względu na zainteresowanie i dobre jak na tamten moment fundamenty, o tyle w tym przypadku ostatnie miesiące pokazują szaleństwo.
Źródło: CoinPaprika
W ciągu ostatnich 7 dni cena Bitcoina wzrosła o ponad 25%! To przecież nie jest normalne. W przypadku niektórych kryptowalut z niskich miejsc rankingu kapitalizacji rynkowej strzały na poziomie 25% w ciągu tygodnia są zrozumiałe, tak w przypadku lidera rynku, który odpowiada za prawie 60% jego całkowitej kapitalizacji, takie wyskoki są bardzo niepokojące i odbiegają od normy.
Źródło: CoinPaprika
Analitycy ostrzegają
Dno bessy, które mogliśmy zaobserwować tej zimy sprawiło, że z rynku kryptowalut odeszło mnóstwo inwestorów. Dołek na poziomie 3 200 USD nie jest jednak końcem korekty, która rozpoczęła się na początku 2018 roku. W Internecie możemy znaleźć wypowiedzi wielu analityków, ekspertów czy fachowych traderów, którzy nie tylko ostrzegają ale też udowadniają, że cena najpopularniejszej kryptowaluty ma sporą szansę na zawróceniu ku południu i podążeniu do 5 000 lub nawet 1 000 USD. Takie ostrzeżenia mają dość sporo sensu jeżeli zwrócimy uwagę na fakt, że podczas najczarniejszego okresu bessy jednak nie wszyscy inwestorzy odwrócili się od kryptowalut. Zawsze tliła się w nich nadzieja, że ze względu na fundamenty i ideę kryptowaluty powrócą jeszcze do czasów chwały i wysokich wycen. Można uznać, że krew nie polała się wystarczająco na przełomie tego roku.
Złoty brat uczy
Ostatni tydzień to nie tylko mocne wzrosty Bitcoina, ale przede wszystkim napięcie na Bliskim Wschodzie pomiędzy USA a Iranem. Oba kraje coraz mocno nadwyrężają i tak już bardzo mocno napiętą i cienką linię stabilizacji na Bliskim Wschodzie. Coraz częściej mówi się o widmie konfliktu i interwencji zbrojnej wielu krajów na tym obszarze. Ze względu na bardzo dużą niepewność i napięcie wielu inwestorów zwróciło się ku złotu. W ciągu zaledwie 30 dni wzrosło ono o prawie 10% i osiągnęło cenę 1 400 USD za uncję! A mowa przecież o bardzo stabilnym i bezpiecznym aktywie, które nie jest używane do spekulacji. Zazwyczaj cena złota zmienia się o kilka procent w ciągu roku. W minionych dniach kapitalizacja rynkowa złota urosła o ponad 300 miliardów USD. Czyli tyle ile wynosi całkowita kapitalizacja rynku kryptowalut! W tym przypadku nikt nie mówi o bańce, mani czy nienormalnym wzroście ceny. Wszyscy twierdzą, że jest to normalny i zdrowy wzrost ze względu na rosnącą niepewność na świecie i rynkach finansowych. Ostatni wyskok Bitcoina czy nawet ostatnie pół roku wzrostów podczas których niektóre altcoiny urosły o kilkaset procent to i tak kropla w złotym morzu.
Czy więc wycena BTC powyżej 10 000 USD to już bańka? Do jakiego poziomu zjedziemy podczas najbliższej korekty? A może twierdzisz, że przebicie ATH to tylko kwestia miesięcy?
Ja stawiam na tę drugą opcję!
Maciej Kmita