Cena Bitcoin zaskakuje po raz kolejny osiągając nowy najwyższy poziom w historii – ATH na chwilę obecną wynosi $3440 na Bitfinex i tylko $10 mniej na Bitstamp. To bardzo dobry wynik zwłaszcza w kontekście niepewnej sytuacji co do pęknięcia bańki oraz zamieszania związanego z podziałem sieci. Jak się okazuje Polacy również mają swój udział w budowaniu ceny – obrót na parze BTC/PLN był szóstym co do wielkości.
Do silnego wybicia w górę doszło w sobotę rano – cena z okolic $2800 na Bitfinex poszybowała do $3200. Kontynuację tego ruchu możemy obserwować dzisiaj od godziny 13:00. Po niedzielnej konsolidacji kurs znów zaczął rosnąć z $3270 do $3440, co stanowi nowe ATH. Ruch ten był stosunkowo mocny i szybki, więc obecnie cena spadła o ok. $70. Początek tygodnia to bardzo często okres wzrostów, gdyż po weekendowej przerwie docierają przelewy bankowe i inwestorzy dysponują świeżym kapitałem – być może podobnie będzie teraz. Aby jednak wzrost był zdrowy po każdym większym wybiciu powinna przyjść drobna korekta lub konsolidacja, która ostudzi nieco zapał i emocje w skali short.
W skali średnioterminowej doświadczyliśmy najprawdopodobniej bardzo ładnej, ale też bardzo brutalnej korekty. Mowa o okresie od połowy czerwca do pierwszej połowy lipca. Kilka czerwonych świeczek na wykresie w skali 1w czy też 3d spowodowało nie małe zamieszanie na rynku. Bardzo wiele osób sprzedało swoje Bitcoiny podczas załamania kursu do okolic $1800 16 lipca. Tak duży spadek (ok. 40%) mógł oznaczać pęknięcie bańki. Szybko jednak kurs odreagował prawie ustanawiając nowe ATH. Zaznaczaliśmy wtedy, iż jest to niebezpieczny i niepewny okres gdyż wiele wskazywać może na faktyczne pęknięcie bańki. Rynek jednak jak zawsze ma rację i oto mamy nowy rekord cenowy i całkiem realną drogę ku poziomowi $4000. Wspomniana wcześniej korekta była zatem brutalna, gdyż pozbawiła wielu inwestorów kapitału jeżeli ci ulegli panice, a równocześnie bardzo ładna gdyż stanowi doskonałe podłoże pod kolejne wzrosty.
Jest takie powiedzenie, iż z trendem się nie walczy. Ten bez wątpienia jest rosnący już od bardzo długiego czasu – co w samo w sobie powinno też świadczyć o bliższym niż dalszym końcu wzrostów. Nie mniej jednak kurs wyszedł naprawdę obronną ręką z ostatnich „ataków”, co pozwala wnioskować o sporej sile rynku. Gdybyśmy podobnej korekty doświadczyli w bardziej „płaskim” momencie kursu można by śmiało stwierdzić, iż czeka nas długi okres wzrostów. Jednakże takie stwierdzenie w obecnej sytuacji wydaje się być nieprawdopodobne, jako że mamy już blisko 3 lata wzrostów. Po sporych wahaniach cena zdaje się teraz rosnąć, ale nic nie jest pewne i może się bardzo szybko zmienić. Gdyby tak się stało to mielibyśmy do czynienia z jednym z „najkrwawszych” spadków w historii Bitcoina, jako że obecnie wiele osób postanawia inwestować.
Mimo wszystko pragniemy zwrócić uwagę na tę korektę, która może stanowić dobrą bazę do kontynuacji wzrostów, choć rzecz jasna każdy decyzje powinien podejmować sam i przede wszystkim w oparciu o własną wiedzę. Patrząc zaś po wynikach na cryptocompare.com Polacy darzą Bitcoina olbrzymim sentymentem. Nikogo nie dziwi, że to obrót jenami japońskimi jest po raz kolejny na pierwszym miejscu z 42% udziałem na rynku. Zaskoczenie jednak przyniósł nasz polski złoty, który uplasował się na 6 miejscu walut pod względem obrotu Bitcoinem. Znalazło to swoje odbicie w zagranicznych mediach, a rzadko tam bywamy, więc pozostaje się cieszyć. Procentowo jednak sytuacja wygląda już gorzej, gdyż jest to zaledwie ok. 0.45% rynku… Ale konkurencja jest nietuzinkowa – wyżej znalazły się jeszcze USD, CNY, KRW oraz EUR.
MW.