Byczy szał trwa! Miniony tydzień żegnałem zadowolony z solidnego wyniku. Ten tydzień witam z poczuciem lekkiego niedosytu. Tak jak pisałem ostatnio zlecenia take profit pozamykały mi pozycje na poziomie $12500. Cóż mogę powiedzieć, niewykorzystanie kolejnego ruchu, to cena jaką zapłaciłem za bezpieczeństwo swojego kapitału. Jakiś czas temu mieliśmy z innymi weteranami rynku dyskusję, o tym czy wraz z kilkuletnim doświadczeniem na rynku, wykorzystalibyśmy lepiej byczy rynek z 2017, gdzie nasze portfele rosły w lawinowym tempie. Konkluzja była taka, że nie byłoby na to żadnych szans z uwagi na większą świadomość w kwestii zarządzania ryzykiem. Ułańska fantazja i szczątkowe rozmyślanie o zabezpieczeniu własnych środków w dogodnych warunkach potrafią przynieść kokosy. Czy patrząc z perspektywy i wzbogacony o kolejne kilka dni doświadczenia rozegrałbym ten trejd inaczej? Przypuszczam, że postąpiłbym w bardzo podobny sposób. Moje nadrzędne cele mierzone są w rocznych stopach zwrotu, a te zostały już zrealizowane. Nauczyłem się już nie rozpaczać nad ruchami, którym nie dawałem dużego prawdopodobieństwa, a jednak się wydarzyły.
W oczekiwaniu na korektę
Pisałem, że fomo może wynieść kurs prosto na 14k, bez korekt. Nie dawałem temu dużych szans, ale zdecydowanie nie doceniłem siły podniecenia. Nic się w związku z tym nie zmienia w moim podejściu i nadal czekam z kapitałem na ruch korekcyjny. Byłoby szaleństwem i rażącą niekonsekwencją, jeśli postanowiłbym zmienić swój plan. Jeżeli 12500 było dla mnie ryzykowne, to obecny poziom jest super ryzykowny. Oczywiście panna chciwość nie mogłaby przegapić takiej ilości zieleni i szepce słodko do ucha. Kup, jeszcze będzie rosło! Wielkie korporacje inwestują w bitcoina, to nie może spadać! Taka okazja może się zdarzyć tylko raz! Na swoje szczęście odporność budowana w bólach i z dużą dawką traconych pieniędzy jest już całkiem mocna. Po każdym rajdzie przychodzi korekta. Wiem dokładnie, że zakładając teraz pozycję, siedziałbym jak na szpilkach i modlił się, żeby El Dorado się nie skończyło. Przerabiałem to wielokrotnie. Zdecydowanie nie jest to uczucie, którego potrzebuję w życiu.
Średni termin u celu
Jak widzicie na screenie powyżej, mój target średnioterminowy doleciał, gdzie miał dolecieć. Z orderami czekam w zaznaczonych strefach. Czy zostaną zebrane? Tego oczywiście nie wiem, bo nie mam magicznej kryształowej kuli. Jednak zajmowanie pozycji w tamtych okolicach dostarczy mi sporą marżę bezpieczeństwa. Wszystkim rozpalonym głowom, które w tym momencie z politowaniem pukają się w czoło, polecam cofnięcie się w czasie nie dalej jak na przełom sierpnia i września tego roku. Kilkunasto, czy nawet kilkudziesięcioprocentowe korekty to na BTC chleb powszedni.
Dodam, że nawet gdy wszystkie ordery wejdą, nadal nie będzie to mój cały kapitał, a maksymalnie 70%. Sporą część kapitału zawsze trzymam w zanadrzu na wypadek niespodziewanych wydarzeń. W byczym szale nie należy zapominać, że zawsze może się zdarzyć coś niespodziewanego, co całkowicie zaneguje marzenia o ATH. Szczególnie dzisiaj, kiedy widmo chwiejącej się gospodarki i rosnącej niepewności na wszelkich rynkach. Jeśli ktoś stawia, że kurs BTC oderwał się już na dobre od światowych rynków i na wypadek masowej wyprzedaży, pozostanie nienaruszony muszę pogratulowac odwagi. Ja takiego przeświadczenia nie mam i na pewno pozostanę z częścią kapitału w kieszeni, aby na ewentualnym krachu skorzystać, a nie płakać nad stopniałym w ekspresowym tempie kapitałem.
Niższe interwały
Dla niecierpliwych i żądnych szybkich efektów pozostaje przenieść się na niższe interwały. Można tam próbować wychwycić ruchy pod szybkie granie. W poniedziałkowy poranek dzieliłem się swoją opinią na Telegramie Bithub.
We wtorek zwracałem uwagę na rysującą się możliwość odwrócenia trendu. Po spadkach wyższy szczyt i wyższy dołek jest często zwiastunem wejścia w trend wzrostowy. Tak samo po wzrostach odwrotna sekwencja działa na takiej samej zasadzie. Wczoraj rano zwracałem na to uwagę.
W tym przypadku niedźwiedzi scenariusz się nie ziścił. Po tym jak kurs poradził sobie z ostatnim szczytem jak i z oporem w okolicach 13200, droga do wzrostów była wolna.
Teraz, jeśli chciałbym łapać bitka pod kontynuację byczej szarży, zakładałbym pozycję na wcześniejszym oporze, czyli w okolicach 13200.
Alty
Na szczęście okres kiedy BTC przynosił zyski wszystkim mądrzejszym ode mnie, nie był do końca stracony. Myślę, że wygenerowałem około 30% niedoszłych zysków na BTC, za sprawą kilku dobrych zagrań na altach.
Kiedy ostatnio pisałem o OMG zbliżał się do szczytu trójkąta. Najpierw kurs odbił się od górnej bandy (1). Później od dolnej podstawy (2). Po zbudowaniu wyższego szczytu i dołka dostałem byczy sygnał i zająłem pozycję (3) w oczekiwaniu na wyjście z trójkąta górą. Próba okazała się udana i kilka procent trafiło do kieszeni.
Nic nie cieszy bardziej niż świadomość, że ktoś zarobił na moich obserwacjach!
Równie dobre wyniki przyniosła obserwacja zachowań LINK.
Dyskusja o zagraniach jest bardzo pomocna. Mimo swojego rozumu i wyrobionego stylu gry, bardzo często zerkam na grę innych uczestników. Staram się wyciągnąć analizować i wyciągać wnioski.
Obecnie alty wyglądają bardzo słabo i raczej przyglądam się z boku. Nie znaczy to jednak, że nie da się znaleźć okazji do zarobku. Wczoraj sprawdzając co się dzieje na rynku wrzucałem info, że życie powróciło w CRV. Było to koło południa, w okolicach 0.4USDT. Niestety nie miałem czasu i nie zajmowałem pozycji, ani śledziłem sytuacji na bieżąco. Niestety, ponieważ CRV zaleciało na 0.67USDT. Na pewno dało się wyciągnąć z tego ruchu ładnych parę dolarów.
Do zobaczenia za tydzień. Sprawdzimy co u BTC. Na szybkie granie i doraźne rozwiązania jak zwykle zapraszam na kanał Bithub na Telegramie.
Od Redakcji
Niniejszy artykuł ani w całości ani w części nie stanowi „rekomendacji” w rozumieniu przepisów ustawy z dnia 29 lipca 2005 r. o obrocie instrumentami finansowymi czy Rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (Ue) Nr 596/2014 z dnia 16 kwietnia 2014 r. w sprawie nadużyć na rynku (rozporządzenie w sprawie nadużyć na rynku) oraz uchylające dyrektywę 2003/6/WE Parlamentu Europejskiego i Rady i dyrektywy Komisji 2003/124/WE, 2003/125/WE i 2004/72/WE oraz Rozporządzenia Delegowane Komisji (Ue) 2017/565 z dnia 25 kwietnia 2016 r.uzupełniające dyrektywę Parlamentu Europejskiego i Rady 2014/65/UE w odniesieniu do wymogów organizacyjnych i warunków prowadzenia działalności przez firmy inwestycyjne oraz pojęć zdefiniowanych na potrzeby tej dyrektywy. Zawarte w serwisie treści nie spełniają wymogów stawianych rekomendacjom w rozumieniu w/w ustawy, m.in. nie zawierają konkretnej wyceny żadnego instrumentu finansowego, nie opierają się na żadnej metodzie wyceny, a także nie określają ryzyka inwestycyjnego.