82 mln zł za prace Tamary Łempickiej na aukcji w Londynie!!!

Łempicka była czarnym koniem na aukcji w Christie’s – ponownie ustanowiła aukcyjny rekord za prace polskiego artysty

Tamara Łempicka – królowa art déco

Tamara Łempicka, polska malarka tworząca w nurcie art deco zrobiła furorę na aukcji ,,Impressionist and Modern Art Evening Sale” w Domu Aukcyjnym Christie’s. ,,Portrait de Marjorie Ferry” z 1932 sprzedał się za 16,2 mln funtów! Zaledwie trzy miesiące temu praca królowej art déco ,,La tunique rose” osiągnęła zawrotną kwotę 13,3 mln dolarów.

Tamara Lempicka fot. Christie’s

Prace Tamary Łempickiej są teraz rarytasem na rynku dzieł sztuki. Malarka jest uwielbiana przez wytrawnych kolekcjonerów oraz celebrytów. Jej prace uwielbia Madonna – ma kilka w swojej kolekcji. Jack Nicolson również ma Łempicką w zbiorach. Duża popularność jej prac ma związek z jej bujną biografią. Artystka była kobietą wyzwoloną lubiącą skandale. Na początku kariery ukrywała swoją żeńską tożsamość. Później zaczęła walczyć o swoją pozycję w świecie sztuki jako kobieta. Malowała epokę w której żyła. Portretowała gwiazdy Hollywood oraz bogate arystokratki. Jej modelkami często były prostytutki i lesbijki – wzbudzała kontrowersje. Może właśnie dlatego tak bardzo lubi ją Madonna.

Świetna passa w końcu się skończyła. Łempicka pod koniec życia straciła swoją pozycję. Pojawiły się awangardowe kierunki, takie jak ekspresjonizm abstrakcyjny i to one zaczęły być popularne. Mimo wielu prób podporządkowania się pod nowe trendy nie udało się jej być na nowo zauważoną.

Ceny Łempickiej kiedyś

W latach siedemdziesiątych jej prace można było z łatwością kupić za kilka tysięcy dolarów. Dla przykładu ostatni rekord z Chriestie’s – wytworny portret paryskiej piosenkarki Marjorie Ferry z 1932 roku – został sprzedany w 1995 roku za 552,500 $. Czternaście lat później cena wzrosła do 4,9 miliona dolarów.

Na aukcji ,,Impressionist and Modern Art Evening Sale’’ estymacja wynosiła aż 8-12 mln funtów. O obraz walczyło dwóch oferentów telefonicznych, jeden ze Stanów Zjednoczonych, a drugi z londyńskiego biura Christie’s. Finalnie dzieło ustanowiło nowy rekord 16,3 milionów funtów (21,2 miliona dolarów) i całkiem niezły zwrot: 16 milionów dolarów po dziesięciu latach, Nawiązując do poprzedniego artykułu – jest to dobitne potwierdzenie, tego że rynek sztuki jest tylko dla cierpliwych!

Tamara Lempicka La to unique rose/ fot.twitter.com/ sotheby’s

Na aukcji w Christie’s znalazła się wśród wybitnych twórców takich jak Giacometti i Margritte. To właśnie obraz Margritte’a był najbardziej pożądanym ze wszystkich dzieł ze sprzedaży Christie’s. Przedstawia mężczyznę w meloniku, wpatrującego się w księżyc. Margritte to przedstawiciel surrealizmu, jego ceny na aukcjach nieustannie rosną od trzydziestu lat. Na ostatniej aukcji w Christie’s praca Margritta osiągnęła 18,9 miliona funtów (24,6 miliona dolarów) – był to najwyższy wynik tej aukcji.

George Grosz fot/ Christie’s

Bardzo ważnym obrazem na aukcji Christie’s był obraz z czasów I wojny światowej pokazujący tętniącą życiem ulicę z 1918 r. autorstwa niemieckiego ekspresjonisty George’a Grosza, z rekordową kwotą 4,5-6,5 mln funtów. Obiekt był szczególnie rzadki, ponieważ w prywatnych rękach są tylko trzy znane obrazy Grosza z lat 1917–18 – kiedy to artysta wrócił z frontu do Berlina. Prace Grosza zostały licznie zniszczone w trakcie wojny, ponieważ ich temat nie był zgodny z ideą nazizmu. To również wpływa na ich popularność dzisiaj.

,,Dangerous Street ” przedstawia ocalałych z wojny w różnych stanach zagubienia na ulicy w nocy. Sam Grosz patrzy groźnie z dołu po prawej stronie płótna. Nowojorski dealer Richard Feigen kupił go w roku 1959, w którym artysta zmarł. Następnie pozostał w tej samej szwajcarskiej kolekcji przez 60 lat. Obraz nabył przez telefon oferent ze Stanów Zjednoczonych za rekordową kwotę 9,7 miliona funtów czyli 12,7 miliona dolarów

Od Redakcji

Sztuka, inwestycje, zarotne kwoty na akucjach i sztuka w blockchain to tylko niektóre z tematów, które Joanna Sikorska porusza w ramach cyklu „ABC Rynku Sztuki”. Chcecie więcej? Sięgnijcie do poprzednich wpisów Autorki:

Komentarze