Amerykański odpowiednik KNF edukuje inwestorów w kryptowaluty

KNF i jego amerykański odpowiednik edukują…

Gdy Komisja Nadzoru Finansowego zaczyna zastanawiać się nad kolejną edycją kampanii przeciwko inwestycjom w kryptowaluty, tak jego amerykański odpowiednik w sprytny sposób edukuje inwestorów. Ostatnie dni to chociażby ogłoszenie przetargu na „Zaplanowanie i przeprowadzenie kampanii społecznej promującej aplikację KNF Alert oraz budującej świadomość istnienia ryzyk związanych z inwestowaniem w kryptowaluty, piramidy finansowe oraz działalność forex nienadzorowaną przez KNF”. Nadzorca rynku finansowego chce wydać na ten cel około 0,5 mln zł. Jej start ma mieć miejsce w czerwcu a czas trwania ma wynosić 30 dni.

Inne podejście ma amerykański organ SEC (komisja papierów wartościowych i giełd), który podszedł inaczej do tych spraw i zapowiedział wprowadzenie strony internetowej, która będzie „udawać” jeden z wymyślonych projektów ICO. Jaki jest zatem cel tego działania? Uświadomienie niebezpieczeństw w trakcie robienia własnej analizy projektu przez inwestora.

Źródło: https://www.coindesk.com/the-sec-just-launched-a-fake-ico-website-to-educate-investors/

Strona promuje projekt HoweyCoin, którego nazwa pochodzi od testu Howeya (gdzie okazja jest tak świetna, że człowiek jest wysoce skłonny zainwestować). Użytkownicy, których pokusa sięgnie po myszkę i naciśnięcie przycisku dołączenia do projektu, zostaną przekierowani do specjalnej strony regulatora, gdzie znajdą informację o oszukańczych praktykach twórców takich ICO. Strona jest jednak bardzo dobrze zrobiona ponieważ:

  • Posiada referencje z Twittera oraz informacje o członkach zespołu
  • Zegar odliczający do końca ICO
  • Whitepaper
  • Podane są stopy zwrotu z inwestycji

Projekt opisuje się jako token chociażby do nabywania czy sprzedawania podróży. Jak określa Owen Donley, reprezentant Biura ds. Edukacji Inwestorów i Doradztwa SEC:

„Oszuści mogą szybko zbudować atrakcyjną stronę internetową i załadować ją z zawiłym żargonem, by przyciągnąć inwestorów do fałszywych transakcji. Jednak fałszywe strony często mają również błędne miejsca, które mogą być martwe, jeśli wiesz, czego szukać.”

Jak zatem oceniacie postępowanie SEC? Czy takie kampanie wolelibyście oglądać również na stronach polskich regulatorów? Kto lepiej wykorzystał pieniądze? Zapraszamy do dyskusji! O dalszych wydarzeniach związanych z kampaniami o kryptowalutach będziemy relacjonować na bieżąco.

Komentarze