Netflix | Powstaje specjalny podatek dla usług streamingowych

Osoby, które uważają Netflix oraz inne usługi streamingowe za dobro podstawowe będą miały powód do zmartwienia. Polski rząd planuje wprowadzić dopłatę o wysokości 1,5% przychodu na rzecz Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej. Jest to część projektu kolejnej tarczy antywirusowej (3.0). Z informacji, które mamy teraz nie jest ciężko nazwać tego inaczej, niż jako po prostu kolejny podatek.

Medialne określenie – „podatek Netflixowy”, doprowadziło rząd do przedstawienia oficjalnego stanowiska. Głos w sprawie zabrał minister finansów Tadeusz Kościński.

To nie będzie podatek, a dopłata, którą minister kultury chciałby narzucić na firmy generujące zyski dzięki Polsce”.

Minister kultury powiedział, że ta nadpłata, albo jak większość dziennikarzy woli mówić „podatek Netflixowy„, ma być wpłacana bezpośrednio na PISF. Do pewnego stopnia ma to jakiś głębszy sens. Wiemy, że PISF od prawie 15 lat jest zasilany głównie przez kina, telewizje i dystrybutorów filmów. Streaming odpowiada za znaczny spadek w dochodach tamtej trójki, co zmniejsza wpływ do PISF. Do tego w tym momencie wszystkie kina są zamknięte i nie generują żadnego przychodu, co dalej szkodzi instytucji. Więc dodatkowy dochód dla PISF może być kluczowy w aktualnej sytuacji.

Największy w Polsce. To właśnie Netflix

Ten „podatek” niezwykle pomoże budżetowi PISF jako, że Netflix to najpopularniejszy serwis streamingowy, jak podaje www.spidersweb.pl. Według serwisu z usługi tej korzysta aż 5,4 miliona aktywnych użytkowników w Polsce. Sumując przychód wszystkich usług działających w Polsce to na rzecz PISF może wpłynąć nawet 15-20 milionów złotych.

W przyszłym roku możemy spodziewać się nawet większych wpływów, szczególnie od Netflixa. Jego popularność w naszym kraju sięgnęła szczytu wraz z premierą „Wiedźmina”, a w 2021 ma odbyć się premiera drugiego sezonu. Marka ta to bezdyskusyjnie jedna z najważniejszych w Polsce i jej popularność na pewno pomogła Netflixowi w zdobyciu pozycji lidera w naszym kraju.

Możemy sobie tylko zadać poważne pytanie o skuteczność uzyskiwania tych dopłat od zagranicznych podmiotów. Niejednokrotnie firmy międzynarodowe unikały płacenia podobnych podatków, więc nie jest wykluczone, że i tym razem im się uda. Do tego język, jakim został zapisany projekt ustawy pozwala na wiele niedopowiedzeń dlatego, że „audiowizualne usługi na żądanie” to dość szeroka definicja. Dlatego nie zdziwiłbym się gdyby Stadia od Google też została uderzona tą dopłatą mimo, że służy do streamingu gier.

Komentarze