Prywatność znowu zaczyna boleć?

Do opinii publicznej regularnie wracają pogłoski o tym, że rozmaite kręgi próbują dokonać zamachu na jedną z podstawowych wartości rynku kryptowalut, czyli na prywatność użytkowników. Tydzień temu, do tej wrażliwej kwestii odniósł się Parlament Europejski. Czy robi się coraz groźniej?

Już w lipcu ubiegłego roku Komisja Europejska zaproponowała nowe  przepisy odnoszące się do platform zakupowych i dostawców usług związanych z kryptowalutami. W ubiegłym tygodniu Parlament Europejski przedstawił poprawki do lipcowych propozycji.

Jak łatwo przewidzieć, proponowane ograniczenia dotyczące obrotu tłumaczy się kwestiami bezpieczeństwa. Autorzy poprawek twierdzą, że dotychczasowe regulacje ułatwiają działalność grupom terrorystycznym. Zaangażowane w taką działalność osoby mają rzekomo z łatwością wprowadzać pieniądze do systemu finansowego Unii.

Konsekwencją planowanych poprawek byłoby to, że  użytkownik kryptowaluty utraciłby prawo do gwarantowanej anonimowości. Adresy wirtualnej waluty pozwalałyby na identyfikację tożsamości osób uczestniczących w obrocie, a odpowiednie  organy  miałyby  możliwość jego stałego monitorowania.Co ważne, wśród proponowanych poprawek pojawił się zapis dotyczący wszystkich podmiotów, które działają na rynku.

Nowe przepisy miałyby dotyczyć niemal każdego. Poprawki mówią, że:

(…)należy rozszerzyć zakres dyrektywy (UE) 2015/849 tak, aby obejmowała: wirtualne platformy wymiany walut, dostawców portfela, emitentów, administratorów, pośredników i dystrybutorów walut wirtualnych oraz administratorów i dostawców systemów płatności online. Właściwe organy powinny mieć możliwość monitorowania korzystania z wirtualnych walut w celu zidentyfikowania podejrzanych działań.

Autorzy inicjatywy twierdzą, że planowane zmiany nie są wymierzone przeciwko innowacyjnemu charakterowi cyfrowej waluty. Gwarantują za to wysoki stopień przejrzystości w obrocie alternatywnymi finansami.

kz

Komentarze