Litecoin – zaprzepaszczona szansa czy nadchodzący sukces?

Młodszy brat Bitcoina, cyfrowe srebro lub chińska zabawka – tak przez wielu kojarzony jest Litecoin. Ma rzeszę sympatyków równą tłumowi, który go nienawidzi. 7 października ta kryptowaluta skończy 5 lat. Obecnie znów wywołuje wiele emocji za sprawą ceny i planowanej implementacji SegWit. Zatem co z tym Litecoinem?

Błyskotliwy pomysł

Litecoin powstał 7 października 2011roku, czyli prawie trzy lata po wydobyciu pierwszego Bitcoina. Jego twórcą jest Charlie Lee, były pracownik Google, a obecnie Dyrektor ds. Inżynierii w Coinbase. Ze względu na twórcę od razu został okrzyknięty „chińskim wynalazkiem”. Określenie to jest wciąż żywe i można je spotkać na wielu forach jako „wyjaśnienie” zachowania kursu i rozwoju tegoż projektu. I faktycznie zdaje się dobrze  oddawać kapryśna naturę monety.

Samemu twórcy przyświecał cel stworzenia „cyfrowego srebra” jako pary do „cyfrowego złota” za jakie uważany jest Bitcoin. Koncept ten sprawdził się bardzo dobrze. Pomógł wypromować się Litecoinowi, gdyż wiele osób pytało wtedy: „Po co jeszcze jakaś waluta skoro jest Bitcoin?”. Pytanie takie dzisiaj – w dobie mnogości kryptowalut – wydaje się śmieszne, wtedy jednak było całkiem zasadne.

Metafora rynku srebra i złota została również dobrze oddana w aspektach technicznych. Szybkość generowania bloków Litecoina jest około 4 razy większa niż Bitcoina i tyleż samo więcej monet „cyfrowego srebra” ma zostać wyemitowanych w stosunku do starszego brata. Podobnie zatem, jak w świecie rzeczywistym, gdzie złoto służy tezauryzacji ogromnych wartości i jest kłopotliwe w przemieszczaniu. Oczywiście Bitcoin w porównaniu do fizycznego złota jest bezkonkurencyjny i szybki, ale Litecoin zabłysnął poprawieniem także tego aspektu. Wkrótce zaczął być kojarzony jako ten „lekki i szybki” do codziennych drobnych płatności, zaś Bitcoin jako ten „większy i droższy” do przenoszenia znacznie większych wartości.

litecoin srebro
Schemat doskonale funkcjonujący w świadomości społeczności kryptowalut

Zaprzepaszczona szansa

Takiego startu inne kryptowaluty mogłyby sobie tylko życzyć: brak konkurencji (poza samym Bitcoinem), hossa na rynku i szybki wzrost samej waluty. W ciągu zaledwie trzech lat wartość Litecoina wzrosła z kilku centów do ponad 50$. Sukces wydawał się niebotyczny, na miarę samego Bitcoina. Wkrótce jednak na rynku rozpoczęła się kilkuletnia bessa połączona z zatrzęsieniem nowych kryptowalut (wtedy tez ukuto określenie „altcoin” od alternatywnych coinów). Głównymi winowajcami „boomu coinowego” z pewnością były Litecoin i Dogecoin, które po prostu spopularyzowały alternatywne kryptowaluty.

Wtedy też coś zaczęło się psuć. Moda na Litecoina osłabła. Coraz mniej osób mówiło o nim jako o uzupełnieniu Bitcoina, zaś coraz więcej wybierało inne waluty licząc na powtórkę z historii. Cena spadła – wydawało się – bez końca. Ze spektakularnych 50$ do równie spektakularnego 1$. Również zespół deweloperów nie zachwycał nowymi pomysłami, które w przypadku konkurencyjnych monet sypały się jak z rękawa. W zasadzie do dzisiaj głównymi zaletami Litecoina jest szybkość (przebita przez inne projekty) i oparcie go na Scrypt zamiast SHA256, co utrudnia profesjonalizację miningu – po prostu bardzo ciężko stworzyć jest wydajne urządzenia ASIC do takiego algorytmu.

Stabilizacja – klęska czy sukces?

Lata mijały i sytuacja zaczęła się zmieniać. Bitcoin, będący głównym indykatorem sytuacji panującej na rynku kryptowalut, zaczął rosnąć. Wraz z nim inne bardziej liczące się projekty takie jak Ethereum czy Dash. „Pompy” co chwilę występowały na którejś walucie jednak nie na Litecoinie. Spowodowało to w dużej mierze frustrację inwestorów, gdyż rynek altcoinów znany jest z chwiejności i dużej zmienności. Litecoin zaś popadł w stagnację, która skutecznie zniechęciła do niego wielu użytkowników wyznających zasadę: brak ruchów to brak okazji do zarobku.

Po drugiej stronie barykady znaleźli się jednak tacy, którzy uznali to za zaletę. Litecoin stał się walutą stabilną. Nie trzeba się było obawiać, że nasze środki stopnieją w parę chwil. Tę nową cechę „cyfrowego srebra” zdawała się potwierdzać także kapitalizacja, która sytuowała monetę niezmiennie w top10, a często top5 całego rynku. Świadczy to o tym, że potrzebna była moneta ze stosunkowo dużą kapitalizacją, by móc komfortowo transferować środki, a równocześnie musiała być stabilna.

Litecoin wykres
Na wykresie logarytmicznym, obejmującym całość notowań waluty, świetnie widać stagnację ceny Litecoina. Źródło bitinfocharts.com

Przebudzenie

Pierwszym sygnałem wychodzenia z marazmu było zaliczenie „absolutnego dna” w postaci 1$ za 1 LTC. Wkrótce cena poszybowała aż do ponad 8$ dając znak, że Litecoin wcale nie jest martwy. Wielu myślało, że to tylko chwilowe odreagowanie spadków ze względu na nadchodzący spadek nagrody (halving) i cena szybko wróci na swój poprzedni tor. Ta jednak ustabilizowała się w okolicach 3$, gdzie pozostawała – z drobnymi zmianami – przez około 2 lata.

Kolejną pozytywną informacją było ogłoszenie planów dotyczących rozwoju waluty w wakacje 2016r. przez zespół deweloperów. Zajmujący około 11 stron roadmap ożywił dyskusje wokół Litecoina. Wciąż jednak sceptycy nie wierzyli, że zespołowi uda się wdrożyć wszystkie swoje pomysły. Najjaskrawszym punktem tegoż planu było wprowadzenie Segregated Witness, które to jest również w planach Bitcoina.

Pod koniec marca Litecoin pojawił się na nowojorskiej giełdzie GDAX. To jednak nie powinno być wielkim zaskoczeniem – w końcu ta moneta jest dostępna praktycznie na każdej giełdzie, na której dostępny jest także Bitcoin. Niemniej jednak jest to pozytywne wydarzenie. Istotniejszą wiadomością wydaje się być założenie Litecoin Foundation. Przed paroma dniami sfinalizowano  wszelkie formalności i spółka została powołana do życia. Ma na celu promować i finansować rozwój projektu. Podobne rozwiązania doszły do skutku w przypadku Bitcoina czy Dash.

Litecoin gdax
O dodaniu Litecoina na giełdę poinformowała ona sama na Twiterze

Obecna Sytuacja

Największe emocje wywołują obecnie dwa wydarzenia: bliska aktywacja SegWit oraz znaczny wzrost ceny Litecoina.

W dniu dzisiejszym poparcie dla SegWit wynosi już prawie 83%. Do aktywacji zaś wystarcza 75%. Taki wynik jednak trzeba utrzymać przez dwa tygodnie i tyleż samo potrwa implementacja tego rozwiązania. Wszystko wskazuje zatem na to, że faktycznie dojdzie to do skutku. Sam twórca emanuje olbrzymimi pokładami radości i co chwilę przedstawia na swoim Twiterze nowe wiadomości na ten temat. Jeżeli któraś z kopalni popierających SegWit nie wycofa się to najprawdopodobniej za około miesiąc będziemy mogli korzystać z dobrodziejstw sieci Lightning i innych usprawnień.

Kurs Litecoina w ostatnich dniach znacznie wzrósł – z okolic ok. 4$ do ponad 12$. Po drodze było kilka zawirowań; pisaliśmy o założycielu F2Pool, który chciał wycofać swoje poparcie dla SegWit. Cena jednak po chwilowej korekcie wróciła do poziomów 11-12$. Trudno powiedzieć czy to wzrost ceny napędza wzrost poparcia dla SegWit czy też jest odwrotnie. Pewna korelacja zdaje się jednak występować.

litecoin segwit
Obecne poparcie dla SegWit

Litecoin – co dalej?

Litecoin jest bardzo specyficzną walutą. Jak zostało wspomniane na początku ma tyle samo zwolenników co zdecydowanych przeciwników. Ci ostatni mogli królować nad monetą, jednak w ostatnich dniach to zwolennicy mają powody do świętowania.

Wzrost ceny jest znaczący i świadczy najprawdopodobniej o wyjściu z konsolidacji. Ta była bardzo długa (2 lata), ale długie i znaczne były też same spadki po ostatniej bańce. Patrząc na wykres kilkuletni miejsca do wzrostów jest sporo. Praktycznie każda z liczących się walut (tzn. takich z dużą kapitalizacją) prędzej czy później pokonywała swoje szczyty. Litecoin ma wysoko ustawioną poprzeczkę i z pewnością niewielu jest optymistów, którzy twierdzą, że „cyfrowe srebro” zbliży się do poziomów sprzed trzech lat – nie mówiąc o ich pokonaniu. Kolejną barierą dla wzrostu ceny mogą być osoby, które skupywały Litecoina od ostatniego dołka w okolicach 1$ i później – kilkukrotny zysk może zachęcić ich do sprzedaży waluty.

Z drugiej jednak strony Litecoin wielokrotnie w historii potrafił zaskoczyć, a tym razem faktycznie coś się dzieje z jego rozwojem. Wspomniane założenie fundacji, obecność na dużych giełdach, wysoki poziom akceptacji (w porównaniu do innych kryptowalut, gdyż z Bitcoinem na razie nie ma się co mierzyć), a przede wszystkim realna możliwość wprowadzenia SegWit stanowią dość solidną bazę do wzrostów. Deweloperzy opłacani powinni pracować wydajniej – a przynajmniej powinni mieć większa motywację do rozwoju projektu. Pomyślna implementacja SegWit sprawi z kolei, że Litecoin stanie się jedną z najszybszych walut na świecie. I chyba nawet najwięksi sceptycy muszą przyznać, że byłby to wielki atut młodszego brata Bitcoina.

Litecoin dostarcza zarówno pozytywnych jak i negatywnych argumentów co do inwestycji w niego. Przez wielu został skreślony, jednak ostatnie wydarzenia pokazują, że projekt nie jest porzucony – on zdaje się wychodzić z uśpienia. Nie łatwo będzie odrobić straty, które pogłębiły się w ostatnich latach – nie tylko te wymierne jak cena, ale też zaufanie i nadzieję inwestorów – jednak Litecoin jest na dobrej drodze, by to uczynić. Z pewnością warto obserwować rozwój sytuacji, a osoby decydujące się teraz na inwestycje powinny szczególnie mieć się na baczności. Całkiem możliwe bowiem, że moneta była akumulowana przez kogoś kto chce wykorzystać nadzieje związane z wprowadzeniem SegWit, aby napompować kolejną bańkę spekulacyjną.

MW.

 

Komentarze